Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. Bez nich strona nie będzie działała poprawnie. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies.
39189 osoby czytały to 530857 razy. Teraz jest 11 osób
      11 użytkowników on-line
     Tekst PECHOWE ZWIERZÄ„TKO
     był czytany 1201 razy

PECHOWE ZWIERZÄ„TKO

   
   MaÅ‚e zwierzÄ…tka zawsze wzbudzajÄ… pozytywne uczucia. Choćby po doroÅ›niÄ™ciu miaÅ‚y zmienić siÄ™ w najgorszÄ… bestiÄ™, to gdy ledwo przeglÄ…dajÄ… na oczy lub nieporadnie stajÄ… na swoich nóżkach, znajdÄ… niechybnie krÄ…g adoratorów. OczywiÅ›cie, przeważajÄ… wÅ›ród nich kobiety, w których te maleÅ„stwa budzÄ… zapewne jakieÅ› uczucia macierzyÅ„skie. WykorzystujÄ… to czasem niecnie mężczyźni, którzy te ciepÅ‚e uczucia starajÄ… siÄ™ przenieść na siebie. Ale niekiedy obraca siÄ™ to przeciw nim.
   Dlatego kiedy do autobusu, którym jechaÅ‚em, wszedÅ‚ mÅ‚odzieniec z maÅ‚Ä…, czarnÄ… kuleczkÄ… wystajÄ…cÄ… mu zza pazuchy, nie zdziwiÅ‚o mnie, że zaraz wokół niego zaczęły uÅ›miechać siÄ™ wszystkie panie, w wieku od lat piÄ™ciu do stu piÄ™ciu. Jedna przez drugÄ… pokazywaÅ‚y sobie urocze maleÅ„stwo, bardzo chcÄ…c je pogÅ‚askać i być może przytulić. OczywiÅ›cie, w tym celu musiaÅ‚yby siÄ™ najpierw zaprzyjaźnić z jego wÅ‚aÅ›cicielem, na co ten najwyraźniej liczyÅ‚. I być może osiÄ…gnÄ…Å‚by swój cel, gdyby nie starsza pani, która wsiadÅ‚a dwa przystanki dalej i zajęła miejsce naprzeciw mÅ‚odzieÅ„ca.
   - To pies czy kot? – zapytaÅ‚a mrużąc pozbawione okularów oczy.
   - Kot – odparÅ‚ dumnie mÅ‚odzian, nie przeczuwajÄ…c nadciÄ…gajÄ…cego niebezpieczeÅ„stwa.
   - Uuuuu to niedobrze.
   - Dlaczego? – zafrasowaÅ‚ siÄ™ wÅ‚aÅ›ciciel kotka.
   - Bo lepiej mieć psa. Pies to najlepszy przyjaciel czÅ‚owieka, a wszystkie koty strasznie brudzÄ… i sÄ… faÅ‚szywe – powiedziaÅ‚a to tak stanowczym i nie znoszÄ…cym sprzeciwu tonem, że nawet najwiÄ™kszy wielbiciel kotów nie ujÄ…Å‚by siÄ™ w tej chwili za swoimi pupilami. – A jaki on ma kolor? – zmrużyÅ‚a jeszcze mocniej oczy, ale to nie wystarczyÅ‚o, bo podniosÅ‚a pytajÄ…co wzrok na wÅ‚aÅ›ciciela.
   - Czarny.
   - Uuuuuuu to już zupeÅ‚nie fatalnie.
   - Czemu? – mÅ‚odzieniec traciÅ‚ powoli caÅ‚kiem rezon.
   - No co pan? Nie wie pan, że czarne koty przynoszÄ… pecha?
   Nie wiem jak mÅ‚odzieniec, ale jego dotychczasowe adoratorki nie miaÅ‚y wÄ…tpliwoÅ›ci, co do prawdziwoÅ›ci słów starszej pani. OdwróciÅ‚y siÄ™ w drugÄ… stronÄ™ i zaczęły ze sobÄ… rozmawiać, ignorujÄ…c swojego niedawnego faworyta. JedynÄ… osobÄ…, która nie straciÅ‚a nim zainteresowania, byÅ‚a starsza pani.
   - A to kotek czy kotka?
   - No – zaczÄ…Å‚ siÄ™ zastanawiać wÅ‚aÅ›ciciel zwierzÄ…tka. Z pewnoÅ›ciÄ… znaÅ‚ odpowiedź na pytanie, ale baÅ‚ siÄ™ jej udzielić.
   - To nie wie pan?
   - Wiem. Kotka.
   - Uuuuuuuu. Pan to ma pecha.
   MÅ‚odzieniec nawet baÅ‚ siÄ™ zapytać, dlaczego. Mocniej zasunÄ…Å‚ kurtkÄ™, tak że biedne zwierzÄ…tko wkrótce byÅ‚o bliskie uduszenia i zaczęło potwornie miauczeć. To jeszcze raz zainteresowaÅ‚o wszystkie kobiety wokół, ale bynajmniej nie obudziÅ‚o ciepÅ‚ych uczuć do wÅ‚aÅ›ciciela kotki.
   Starsza pani w tym czasie potwornie siÄ™ skrzywiÅ‚a i zaczęła odrobinÄ™ wiercić, jakby jÄ… bolaÅ‚ brzuch. TrwaÅ‚o to krótkÄ… chwilÄ™, po której odetchnęła z ulgÄ…. Wnet jednak pociÄ…gnęła nosem i ponownie siÄ™ skrzywiÅ‚a.
   - A co tu tak Å›mierdzi? – pytanie rzuciÅ‚a wprawdzie w powietrze, ale po sekundzie spojrzaÅ‚a oskarżycielsko na wÅ‚aÅ›ciciela zwierzÄ…tka. ZresztÄ…, jak wszyscy pozostali.
   - Ale to nie ona... – usiÅ‚owaÅ‚ siÄ™ tÅ‚umaczyć. NachyliÅ‚ siÄ™ nad wÅ‚asnÄ… kurtkÄ…, aby potwierdzić prawdziwość swoich słów, ale okropny smród byÅ‚ już tak wszechogarniajÄ…cy, że nie sposób byÅ‚o dociec jego źródÅ‚a.
   Wszyscy zaczÄ™li siÄ™ na gwaÅ‚t od niego odsuwać. KtoÅ› nawet, mimo mrozu na zewnÄ…trz, otworzyÅ‚ okno. Tylko starsza pani siedziaÅ‚a naprzeciwko wÅ‚aÅ›ciciela zwierzÄ…tka.
   - A mówiÅ‚am panu, że koty strasznie brudzÄ…?
   MÅ‚odzieniec nie wytrzymaÅ‚ presji, jaka siÄ™ na nim skupiÅ‚a. WysiadÅ‚ na najbliższym przystanku, choć nie sÄ…dzÄ™, aby byÅ‚ on jego docelowym miejscem podróży. Jako jeden z nielicznych zainteresowaÅ‚em siÄ™ jego dalszymi losami. KÄ…tem oka ujrzaÅ‚em jak wÅ‚aÅ›ciciel pozbywa siÄ™ swojego kotka i sprawdza zawartość kurtki.
   Wprawdzie nie znalazÅ‚ tam żadnej niespodzianki, ale zdecydowanie odsunÄ…Å‚ nogÄ… Å‚aszÄ…ce siÄ™ zwierzÄ…tko. Bo co do jednego nie mógÅ‚ mieć wÄ…tpliwoÅ›ci. Czarne koty z pewnoÅ›ciÄ… przynoszÄ… pecha, czego sam byÅ‚ najlepszym przykÅ‚adem.
   
   
   

Komentarze czytelników