Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. Bez nich strona nie będzie działała poprawnie. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies.
39189 osoby czytały to 530836 razy. Teraz jest 11 osób
      11 użytkowników on-line
     Tekst SKRZYPIENIE
     był czytany 818 razy

SKRZYPIENIE

   
Pyta pan, panie komisarzu, jak się tu znalazłem? Dobre pytanie, sam chciałbym to wiedzieć, nie wszystko pamiętam. W tamten poniedziałek obudziłem się rano i pomyślałem, że to będzie bardzo przyjemny dzień. Słonko świeciło, ptaszki śpiewały za oknem...
Chce pan wiedzieć, czemu to siÄ™ staÅ‚o? To przez to skrzypienie. Jak je pierwszy raz usÅ‚yszaÅ‚em, akurat siÄ™ goliÅ‚em. Nie, nie przestraszyÅ‚em siÄ™. U mnie w mieszkaniu drzwi zawsze skrzypiaÅ‚y, jakoÅ› nigdy nie miaÅ‚em czasu ich naoliwić. Ale jak wyjrzaÅ‚em z Å‚azienki, to zobaczyÅ‚em, że wszystkie sÄ… zamkniÄ™te. DokÅ‚adnie sprawdziÅ‚em, aż mnie to zdziwiÅ‚o, bo jednak zwykle któreÅ› sÄ… uchylone. Nie, okna mam nowe, one nie skrzypiÄ….
Potem, jak tylko zrobiÅ‚em sobie kawÄ™, znów usÅ‚yszaÅ‚em to skrzypienie. ByÅ‚o zbyt wyraź-ne, żeby mogÅ‚o pochodzić spoza mojego mieszkania. ZaczÄ…Å‚em trochÄ™ podejrzewać podÅ‚ogÄ™, bo ona też stara i drewniana. No ale w koÅ„cu podÅ‚oga skrzypi, jak ktoÅ› po niej stÄ…pa, a ten od-gÅ‚os z pewnoÅ›ciÄ… nie dobiegaÅ‚ spod moich stóp. Trudno byÅ‚o wÅ‚aÅ›ciwie powiedzieć, skÄ…d po-cho-dziÅ‚. MiaÅ‚em wrażenie, że z nade mnie, ale ponad moim mieszkaniem jest tylko dach, wiÄ™c nie ma co skrzypieć.
Zapewniam pana, panie komisarzu, że siÄ™ nie baÅ‚em. Może, gdyby byÅ‚a noc, to rzeczywi-Å›-cie bym siÄ™ przestraszyÅ‚. Ale dzieÅ„ dopiero co wstaÅ‚, siadaÅ‚em do pracy... bo ja w domu pra-cu-jÄ™, piszÄ™ różne teksty, czasem do gazet, czasem do reklamy. Dlatego musiaÅ‚em coÅ› zrobić z tym skrzypieniem, bo siÄ™ nie mogÅ‚em po prostu skupić. ResztkÄ™ margaryny wziÄ…Å‚em i nasmaro-wa-Å‚em niÄ… wszystkie zawiasy w drzwiach, nawet w tych wejÅ›ciowych. Ale ten odgÅ‚os wciąż siÄ™ pojawiaÅ‚. Dlatego wziÄ…Å‚em po prostu notatnik i poszedÅ‚em pisać na Å‚awkÄ™, do parku. Na szczęście rano jest tam niedużo ludzi.
WróciÅ‚em do domu po poÅ‚udniu. MusiaÅ‚em „przeklepać” tekst na komputer i wysÅ‚ać do agencji reklamowej. Ledwo usiadÅ‚em przed ekranem, skrzypienie znów siÄ™ odezwaÅ‚o. Tym razem nie miaÅ‚em wyjÅ›cia, musiaÅ‚em je pokonać. Kawiarenka internetowa nie wchodziÅ‚a w grÄ™. Tam wiecznie siedzi jakaÅ› banda gówniarzy, która gra ze sobÄ… „w sieci”, caÅ‚y czas na siebie wrzeszczÄ…c. Chwili spokoju nie ma.
Ale teraz i w domu makabra. Co nacisnÄ™ klawisz, to wkoÅ‚o sÅ‚ychać takie skrzypienie, jakby ktoÅ› otwieraÅ‚ zamkniÄ™te od stu lat drzwi. ZaczÄ…Å‚em myÅ›leć, że to ja Å›wirujÄ™. ChciaÅ‚em nawet wyskoczyć do któregoÅ› sÄ…siada i zapytać, czy też to sÅ‚yszy, ale w mojej kamienicy tylko ja pracujÄ™ w domu, a reszta jest w swoich firmach.
Wtedy wpadÅ‚em na pomysÅ‚ z watÄ… w uszach. PomyÅ›laÅ‚em, że jeÅ›li to tylko w mojej gÅ‚owie, to wata nic nie pomoże i bÄ™dÄ™ musiaÅ‚ jak najszybciej udać siÄ™ do lekarza. Lecz o dziwo „zatyczki” podziaÅ‚aÅ‚y i już tylko dobiegaÅ‚y mnie ledwo sÅ‚yszalne skrzypniÄ™cia.
Tak wytrzymaÅ‚em jakoÅ› do wieczora. ChciaÅ‚em pooglÄ…dać telewizjÄ™ wiÄ™c musiaÅ‚em wyjąć zatyczki. Znów strasznie skrzypiaÅ‚o. ZapytaÅ‚em sÄ…siada, czy też sÅ‚yszy to gÅ‚oÅ›ne skrzy-pienie. OdpowiedziaÅ‚, że nie, a w ogóle, to dziwi go strasznie, że mi przeszkadza jakiÅ› haÅ‚as. Bo widzi pan, panie komisarzu, ja czasem urzÄ…dzam w swoim domu dość gÅ‚oÅ›ne imprezy i tam siÄ™ leje sporo alkoholu... Co? Narkotyki? Nie. SÄ…siedzi panu powiedzieli? A wÅ‚aÅ›ciwie, w mojej obecnej sytuacji to nie ma już znaczenia. PrzyznajÄ™, czasem byÅ‚y też jakieÅ› narkotyki
To skrzypienie trwaÅ‚o tak trzy dni i zaczynaÅ‚em myÅ›leć o zmianie mieszkania. Ale wtedy skrzypienie wyszÅ‚o ze mnÄ… na zewnÄ…trz. ByÅ‚o wprawdzie mniej dokuczliwe, bo zagÅ‚uszaÅ‚y je haÅ‚asy miasta, ale nie odstÄ™powaÅ‚o mnie wÅ‚aÅ›ciwie na krok. SzÅ‚o zawsze tuż obok. PoszedÅ‚em do lekarza, ale on tylko skierowaÅ‚ mnie na badania i nie potrafiÅ‚ nic pomóc.
Dobrze, że miaÅ‚em chociaż maÅ‚y azyl. Gdy byÅ‚em ze znajomymi w klubie i trochÄ™ wypiÅ‚em, to znikaÅ‚o. PrzestawaÅ‚em mieć ten okropny tik... Chce pan wiedzieć, jaki tik? Podobno przerażajÄ…cy. Niektórzy uważali, że wariujÄ™. A ja po prostu co chwila sÅ‚yszaÅ‚em skrzypienie i już mnie od tego gÅ‚owa bolaÅ‚a. Dlatego tak siÄ™ okropnie wciąż krzywiÅ‚em.
Tak, wczoraj też byÅ‚em w klubie. PoznaÅ‚em jakÄ…Å› dziewczynÄ™ i wróciÅ‚em z niÄ… w Å›rodku nocy do mojego domu. Pyta pan czy to tamta? Tak, to chyba ona, chociaż trudno mi jÄ… rozpoznać. Dlaczego jÄ… zabiÅ‚em? I tak mi pan nie uwierzy, ale powiem. To skrzypienie byÅ‚o w niej. NaprawdÄ™. Przedtem sÅ‚yszaÅ‚em je wszÄ™dzie i nie mogÅ‚em go zlokalizować. Ale gdy ona do mnie przyszÅ‚a, skrzypienie skupiÅ‚o siÄ™ w niej. ByÅ‚o z niÄ…, gdy rozbieraÅ‚a siÄ™ w Å‚azience, byÅ‚o, gdy przechodziÅ‚a przez pokój, a potem razem wskoczyli do mojego Å‚óżka. Nie wytrzymaÅ‚em, zaczÄ…Å‚em jÄ… dusić i krzyczeć „PrzestaÅ„ skrzypieć!”.
Kiedy skoÅ„czyÅ‚em, a ona leżaÅ‚a już martwa, skrzypienie ustaÅ‚o. Nie ma pan pojÄ™cia, co to za ulga. Ale trwaÅ‚a najwyżej kwadrans. Wtedy usÅ‚yszaÅ‚em je ponownie, bardzo niewyraźne i tym razem dochodzÄ…ce z daleka. Najpierw cichutkie, potem wspinaÅ‚o siÄ™ po schodach, byÅ‚o coraz bliżej, aż stanęło pod moimi drzwiami. Sam pan rozumie, panie komisarzu, że nie mogÅ‚em mu pozwolić zbliżyć siÄ™ do mnie. WyciÄ…gnÄ…Å‚em pistolet i stanÄ…Å‚em naprzeciwko drzwi. A ono bezczelnie siÄ™ do nich dobijaÅ‚o i krzyczaÅ‚o: „otwierać!”. WiedziaÅ‚em, że siÄ™ przed nim nie schowam i muszÄ™ siÄ™ z nim zmierzyć twarzÄ… w twarz. Dlatego otworzyÅ‚em.
Dalej już pan wie. Po drugiej stronie staÅ‚ pan komisarz, strzeliliÅ›my do siebie równoczeÅ›nie. Przez to leżymy teraz razem w tej kostnicy.
Nie, nie mam do pana komisarza pretensji, za to, co się stało. Właściwie, to się cieszę. Nie ma pan pojęcia, jaka to ulga nie słyszeć tego skrzypienia.

Komentarze czytelników