Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. Bez nich strona nie będzie działała poprawnie. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies.
39185 osoby czytały to 530709 razy. Teraz jest 21 osób
      21 użytkowników on-line
     Tekst JEST PAN GENIUSZEM !
     był czytany 1453 razy

JEST PAN GENIUSZEM !

   
   
   Jako artysta z natury komercyjny, zawsze mocno wierzÄ™, że moje utwory bÄ™dÄ… siÄ™ dobrze sprze-dawać. Ponieważ nie wszyscy podzielajÄ… mojÄ… wiarÄ™, postanowiÅ‚em sam wziąć siÄ™ za ich pro-dukcjÄ™, zaczynajÄ…c od musicalu. OdbyÅ‚em bardzo wiele rozmów w dziaÅ‚ach mar-ke-tingu, w których przekonywa-Å‚em, że mój utwór trafia do wÅ‚aÅ›ciwej grupy docelowej (tar-ge-tu), daje znakomite możliwo-Å›ci promocji różnych produktów (w tym również tych, majÄ…-cych zakaz reklamy), a w ogóle to, jako autor, jestem gotów tak zmienić treść, żeby ich „marki” zagraÅ‚y w moim przedstawieniu rolÄ™, wÅ‚Ä…cznie z jakÄ…Å› specjalnÄ… piosenkÄ… im poÅ›wiÄ™co-nÄ…....
   W swych staraniach nie wziÄ…Å‚em pod uwagÄ™, że dobry materiaÅ‚ na jakikolwiek przebój, to w tej dziedzinie najmniej ważna rzecz. Moi rozmówcy dÅ‚ubali w nosach, krzywili siÄ™ i stÄ™kali, a potem rozkÅ‚adali rÄ™ce, że ich budżety sÄ… chwilowo rozdysponowane. A poza tym ja jestem raczej maÅ‚o znanym twórcÄ…, wiÄ™c oni nie bardzo mogÄ… ryzykować...
   Nie mam im tego za zÅ‚e i w pewnym sensie rozumiem ich postawÄ™. Jednak w trakcie gdy ne-go-c-jo-waÅ‚em z potencjalnymi sponsorami, szukaÅ‚em też ewentualnych wykonawców. Spotka-Å‚em siÄ™ z paroma osobami, z kilkoma innymi umówiÅ‚em siÄ™ na rozmowÄ™. Potem to odwoÅ‚y-wa-Å‚em, gdy już wiedziaÅ‚em, że nie uda mi siÄ™ uzyskać niezbÄ™dnych Å›rodków. WiÄ™kszość to ro-zu-mia-Å‚a, bo w tej branży to normalne, że najwyżej co piÄ…ty rozpoczÄ™ty projekt doczekuje siÄ™ ostatecznej realizacji.
   Ale jeden z aktorów wydawaÅ‚ siÄ™ być niezrażony moimi tÅ‚umaczeniami, że w tej chwili nie wystawiam żadnego przedstawienia i koniecznie chciaÅ‚ siÄ™ ze mnÄ… spotkać. WydzwaniaÅ‚ do mnie co dwa dni i przekonywaÅ‚ mnie, że być może po naszej rozmowie zmieniÄ™ zdanie (podobno zapewniaÅ‚ go o tym jego wewnÄ™trzny, duchowy przywódca). Prawdopodobnie po prostu uważaÅ‚, że chcÄ™ go siÄ™ zwyczajnie pozbyć. Dla Å›wiÄ™tego spokoju postanowiÅ‚em siÄ™ z nim umówić w jakiejÅ› kawiarni.
    Na spotkanie przyszedÅ‚ ubrany w orientalnym stylu (miaÅ‚ na sobie zwiewne, luźne szaty). PrzywitaÅ‚ mnie zaÅ› tak, jakby uważaÅ‚ mnie za inkarnacjÄ™ Szekspira i Moliera razem wziÄ™tych. UÅ›cisnÄ…Å‚ mojÄ… dÅ‚oÅ„, a gÅ‚owÄ… niemal dotknÄ…Å‚ moich stóp.
   - Niech pan nic nie mówi – powstrzymaÅ‚ mnie gestem rÄ™ki, gdy chciaÅ‚em otworzyć usta. – CzytaÅ‚em pana libretto. Rewelacyjne!
   - No wie pan...
   - Niech pan nie bÄ™dzie taki skromny. Powiem wprost, jest pan geniuszem!
   Bardzo lubiÄ™, gdy ktoÅ› docenia mojÄ… twórczość, ale jego hoÅ‚dami byÅ‚em raczej zażenowany. SkÅ‚adaÅ‚ mi je w bardzo teatralny sposób, balansujÄ…c na granicy ekstazy i histerii. W dodatku dość szybko siÄ™ zorientowaÅ‚em, że najprawdopodobniej w ogóle nie czytaÅ‚ libretta. W opisach postaci, które analizowaÅ‚, nie wychodziÅ‚ poza krótkÄ… charakterystykÄ™, umieszczonÄ… na poczÄ…tku tekstu. Ponadto wyraźnie podkreÅ›laÅ‚ nowatorskość utworu i przeÅ‚amywanie w nim tabu (powtórzyÅ‚ to z pięć razy), co zdziwiÅ‚o mnie bardzo, bo ja sam tego nie zauważyÅ‚em. UważaÅ‚ również przy tym, że dziÄ™ki mojej sztuce uda nam siÄ™ wyjść z „polskiego grajdoÅ‚ka i dogonić Å›wiat” oraz „pozbyć siÄ™ narodowych kompleksów”.
   - Ale wie pan, jak już mówiÅ‚em, nie udaÅ‚o mi siÄ™ zdobyć Å›rodków na realizacjÄ™ musicalu.
   - Niepotrzebnie pan siÄ™ tak szybko zniechÄ™ca. Jak pan powie, że ja tam mam zagrać głównÄ… rolÄ™, nie bÄ™dzie pan miaÅ‚ problemów.
   PowiedziaÅ‚ to z takÄ… pewnoÅ›ciÄ…, jakby naprawdÄ™ uważaÅ‚, że jest znany jak Al Pacino. Wtedy zrozumiaÅ‚em, że tak po prostu siÄ™ go nie pozbÄ™dÄ™, bo facet nie przyjmie do wiadomoÅ›ci żadnego racjonalnego argumentu.
   - Wie pan, polubiÅ‚em pana – zaczÄ…Å‚em od pochlebstwa, a on siÄ™ szeroko uÅ›miechnÄ…Å‚. – Dlatego powiem panu prawdÄ™. PostanowiÅ‚em zrobić film.
   - To Å›wietnie, bo ja wÅ‚aÅ›ciwie jestem aktorem filmowym, a nie teatralnym! – skÅ‚amaÅ‚ bez zajÄ…kniÄ™cia, zapominajÄ…c, że pół godziny wczeÅ›niej twierdziÅ‚, że masowo odrzuca propozycje filmowe, bo kocha scenÄ™.
   - To bÄ™dzie bardzo nowatorska rzecz, przeÅ‚amujÄ…ca tabu...
   - Cudownie!!! – wykrzyknÄ…Å‚, bliski orgazmu.
   - Głównym bohaterem bÄ™dzie uczciwy biznesmen.
   - Dlaczego uczciwy biznesmen? – zaniepokoiÅ‚ siÄ™ po raz pierwszy.
   - A widziaÅ‚ pan u nas w filmie uczciwego biznesmena? – przeczÄ…co pokrÄ™ciÅ‚ gÅ‚owÄ…. – No, to bÄ™dzie wiÄ™c nowatorskie. Powiem wiÄ™cej, ten biznesmen bÄ™dzie czÅ‚owiekiem wyksztaÅ‚conym, inteligentnym a na dodatek patriotÄ….
   - Ale wyÅ›miejemy ten patriotyzm? – zapytaÅ‚ z nadziejÄ….
   - Ależ skÄ…d! Każdy to wyÅ›miewa. Nie możemy być wtórni! WiÄ™c ten biznesmen ma zÅ‚ego wspólnika. I ten zÅ‚y jest gejem...
   - Jak to, gejem? – jego niepokój znacznie wzrósÅ‚.
   - A widziaÅ‚ pan u nas w filmie zÅ‚ego geja? A w Stanach już siÄ™ tacy pojawiajÄ…. DziÄ™ki temu wyjdziemy z polskiego grajdoÅ‚ka i dogonimy Å›wiat.
   - No wie pan, ale oni w Stanach mogÄ… sobie na to pozwolić...
   - Niech pan nie przesadza. Musimy pozbyć siÄ™ narodowych kompleksów – napiÅ‚em siÄ™ wody, bo lekko zaschÅ‚o mi w gardle. – I ten gej, bÄ™dzie musiaÅ‚ zabić swojego kochanka, który go szantażuje.
   Aktor zrobiÅ‚ siÄ™ blady. SpojrzaÅ‚ nerwowo na zegarek.
   - Wie pan, trochÄ™ siÄ™ spieszÄ™...
   - Niech pan poczeka, teraz najlepsze. Ten film bÄ™dzie siÄ™ opowiadaÅ‚ za karÄ… Å›mierci – na twarzy mojego rozmówcy odmalowaÅ‚o siÄ™ przerażenie. – Tego nigdzie nie ma! PrzeÅ‚amiemy najwiÄ™ksze tabu na Å›wiecie...
   - NaprawdÄ™ muszÄ™ lecieć. ZadzwoniÄ™ do pana – rzuciÅ‚ już z drzwi.
   OdetchnÄ…Å‚em z ulgÄ… i zaczÄ…Å‚em szybko zapisywać swoje pomysÅ‚y na kartce. WiedziaÅ‚em oczywiÅ›cie, że taki film prawdopodobnie nigdy nie bÄ™dzie miaÅ‚ prawa powstać. Za to jeÅ›li kiedyÅ› jeszcze bÄ™dÄ™ siÄ™ zajmowaÅ‚ produkcjÄ… teatralnÄ… czy filmowÄ…, bÄ™dÄ™ miaÅ‚ niezawodny sposób na pozbycie siÄ™ prawie każdego natrÄ™tnego kandydata.
   No chyba, że jednak „wyjdziemy z polskiego grajdoÅ‚ka” i „pozbÄ™dziemy siÄ™ narodowych kompleksów”. Ale to nam jeszcze dÅ‚ugo nie grozi.
   

Komentarze czytelników