Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. Bez nich strona nie będzie działała poprawnie. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies.
40075 osoby czytały to 542565 razy. Teraz jest 40 osób
      40 użytkowników on-line
     Tekst ZEMSTA STARYCH FOTELI
     był czytany 1396 razy

ZEMSTA STARYCH FOTELI

   
   
   MiÅ‚ość do starych przedmiotów codziennego użytku, to przypadÅ‚ość, która nie wzięła siÄ™ u mnie z sufitu, ale zostaÅ‚em niÄ… dziedzicznie obciążony przez mojego tatÄ™. Mama wprawdzie też darzy sentymentem wiele rzeczy, z którymi siÄ™ zżyÅ‚a, ale w razie potrzeby potrafi podjąć decyzjÄ™ o ich „neutralizacji”. Za to tata ma z tym ogromny problem. Dlatego wiele przedmiotów w moim rodzinnym domu doskonale pamiÄ™ta lata siedemdziesiÄ…te i ani myÅ›li o wyprowadzce do lamusa.
   Czasem jednak stopieÅ„ ich zużycia jest tak wielki, że tracÄ… swÄ… praktycznÄ… funkcjÄ™. Nie pomaga uzupeÅ‚nianie braków, wielokrotna rewitalizacja, którÄ… tata, jako osoba o wyksztaÅ‚ceniu technicznym, przeprowadza samodzielnie. Ostatnim odruchem, majÄ…cym na celu uratowanie starych znajomych, jest próba „wciÅ›niÄ™cia” ich w jakieÅ› miejsce, gdzie używane mniej intensywnie, bÄ™dÄ… spokojnie czekać na dzieÅ„, w którym definitywnie siÄ™ rozpadnÄ…. Ale gdy i na to nie ma nadziei...
   W koÅ„cu trzeba spojrzeć brutalnej prawdzie w oczy.
   - Nie ma rady, Krystyna – oÅ›wiadczyÅ‚ mój tata. – Już siÄ™ nie da siedzieć na tych fotelach. Trzeba kupić inne.
   - Masz racjÄ™. W sobotÄ™ musimy pójść do sklepu meblowego.
   PodjÄ™cie decyzji o zakupie nowych foteli byÅ‚o Å‚atwiznÄ…. Gorzej, że trzeba byÅ‚o coÅ› zrobić ze starymi. I tu pojawiaÅ‚ siÄ™ prawdziwy problem. Na poczÄ…tku fotele wylÄ…dowaÅ‚y w mniejszym pokoju, zajmujÄ…c poÅ‚owÄ™ jego powierzchni. PrzebywaÅ‚y tam przez miesiÄ…c, aż w koÅ„cu rodzice mieli dość ciÄ…gÅ‚ego obijania siÄ™ o nie. Wystawili je na korytarz.
   To na jakiÅ› czas zaÅ‚atwiÅ‚o problem, choć od samego poczÄ…tku miaÅ‚o być rozwiÄ…zaniem tymczasowym. Docelowo fotele miaÅ‚y znaleźć siÄ™ na Å›mietniku. Ale choć byÅ‚ on zaledwie parÄ™dziesiÄ…t metrów od mojego rodzinnego bloku, a obydwa meble dość lekkie, ani mama, ani tata, nie umieli siÄ™ zdecydować na wyrzucenie ich.
   Dlatego fotele spÄ™dziÅ‚y na korytarzu kilka miesiÄ™cy. W koÅ„cu tata zdobyÅ‚ siÄ™ na mÄ™skÄ… decyzjÄ™.
   - Nie mogÄ™ wytrzymać, że tak tu stojÄ… jak wyrzut sumienia – oÅ›wiadczyÅ‚ któregoÅ› dnia po powrocie z pracy. – Musimy je wreszcie wyrzucić na Å›mietnik. – chwyciÅ‚ pierwszy z foteli. – Weź drugi.
   - Nie możesz wyrzucić sam obydwu? Zimno dzisiaj strasznie, przed chwilÄ… jakiÅ› Å›nieg padaÅ‚, a mnie nie chce siÄ™ już ubierać.
   - Nie dam rady sam. Trzeba je wynieść aż pod supermarket.
   - Po co? – zdziwiÅ‚a siÄ™ mama. – Przecież Å›mietnik mamy bliżej...
   - Za blisko. Zanim by je zabraÅ‚a Å›mieciarka, mógÅ‚bym zmienić zdanie.
   - No dobrze, tylko siÄ™ ubiorÄ™ ciepÅ‚o – mamÄ™ z jednej strony ten argument rozbawiÅ‚, ale z drugiej absolutnie nie zdziwiÅ‚.
   - Dogonisz mnie – rzuciÅ‚ tata już w drzwiach i pobiegÅ‚ z fotelem.
   Pogoda tego dnia byÅ‚a rzeczywiÅ›cie paskudna. Deszcz przechodziÅ‚ w Å›nieg tylko po to, by po chwili stać siÄ™ marznÄ…cÄ… mżawkÄ…. Dlatego pÄ™dzÄ…cy do Å›mietnika pod supermarketem mój tata, o maÅ‚o co kilka razy wywróciÅ‚by siÄ™ na Å›liskim asfalcie osiedlowych alejek.
   Jednak to nie pogoda zatrzymaÅ‚a go skutecznie. Na jego drodze stanęło piÄ™ciu rosÅ‚ych dryblasów, którzy rozgrzewali siÄ™ już od jakiegoÅ› czasu butelkami ze zÅ‚ocistym pÅ‚ynem. Prawdopodobnie wiÄ™kszość ludzi (w tym również ja), próbowaÅ‚oby ominąć tÄ™ grupkÄ™ choćby niewielkim Å‚ukiem. Szczególnie, że można jÄ… byÅ‚o ominąć nawet dość dużym Å‚ukiem, bez nadrabiania nawet metra w drodze do Å›mietnika. Mój tata nie należy jednak do wiÄ™kszoÅ›ci ludzi, dlatego z fotelem na gÅ‚owie (w tej pozycji byÅ‚o go najwygodniej nieść) wkroczyÅ‚ zdecydowanym krokiem w sam Å›rodek grupki wstawionych dryblasów z okrzykiem:
   - Z drogi!
   Trzeba uczciwie powiedzieć, że tata nie byÅ‚ pozbawiony szans. MógÅ‚ bowiem zadziaÅ‚ać element zaskoczenia, „wÅ‚aÅ›ciwa” reakcja dryblasów zostaÅ‚aby opóźniona i zanim by siÄ™ zorientowali, czÅ‚owiek z fotelem na gÅ‚owie mógÅ‚ być już parÄ™naÅ›cie metrów dalej. Ale mroźne powietrze wpÅ‚ywaÅ‚o zapewne otrzeźwiajÄ…co na ich umysÅ‚y. Zareagowali, niestety, bÅ‚yskawicznie.
   Mama podążaÅ‚a jakieÅ› sto metrów dalej i widziaÅ‚a, jak tata, mimo sześćdziesiÄ…tki na karku, poradziÅ‚ sobie bez problemu z dwoma najwyżej dwudziestoletnimi dryblasami. Ale ich byÅ‚o, niestety, piÄ™ciu, a wkoÅ‚o żywego ducha, bo pogoda nie zachÄ™caÅ‚a do spacerów. Zanim mama zdążyÅ‚a podbiec z krzykiem, tata otrzymaÅ‚ już kilka razów od przeciwników. Na dodatek poÅ›lizgnÄ…Å‚ siÄ™ i upadÅ‚ na asfalt. Na szczęście widok kolejnego czÅ‚owieka z fotelem na gÅ‚owie skutecznie wystraszyÅ‚ napastników, którzy nie mieli pewnoÅ›ci, czy wkoÅ‚o nie ma jakiejÅ› zorganizowanej grupy z fotelami na gÅ‚owie.
   - Nic ci siÄ™ nie staÅ‚o? – zapytaÅ‚a mama.
   - Nie. Gdyby nie to, że siÄ™ poÅ›liznÄ…Å‚em, to bym im pokazaÅ‚ – nastroszyÅ‚ siÄ™ tata. – Idziemy. – zarzÄ…dziÅ‚ od razu
   - Ale nic ciÄ™ nie boli? – upewniÅ‚a siÄ™ mama.
   - Nic, pewnie nabiÅ‚em sobie najwyżej siniaka, jak upadaÅ‚em.
   Dwie minuty później fotele wylÄ…dowaÅ‚y na Å›mietniku. Za to siniaki taty nie przestawaÅ‚y boleć, a nawet jakby siÄ™ powiÄ™kszaÅ‚y. Choć on sam twierdziÅ‚ z uporem, że to nic takiego. PrzeÅ›wietlenie po miesiÄ…cu wykazaÅ‚o jednak zÅ‚amanie barku. Do tego w tym samym czasie przyplÄ…taÅ‚a siÄ™ rwa kulszowa. Przez to caÅ‚y zimowy, wÄ™dkarski sezon podlodowy mieliÅ›my z gÅ‚owy. Potem jeszcze półtora roku rehabilitacji i wreszcie nastÄ…piÅ‚ powrót do poprzedniej sprawnoÅ›ci.
   Mój tata, jako czÅ‚owiek wychowany, bÄ…dź co bÄ…dź, w drugiej poÅ‚owie dwudziestego wieku, nie wierzy w to, aby fotele miaÅ‚y stać za tym nieszczęśliwym zbiegiem okolicznoÅ›ci, który mu siÄ™ przydarzyÅ‚. Jednak kiedy stara kanapa rodziców nie nadawaÅ‚a siÄ™ do użytku, znalazÅ‚ dla niej lepsze miejsce niż Å›mietnik. W koÅ„cu kanapa jest trochÄ™ wiÄ™ksza od foteli i strach pomyÅ›leć, co by jej mogÅ‚o przyjść do gÅ‚owy. A w każdym razie nie warto tego sprawdzać :-).
   
   

Komentarze czytelników